Płyń z prądem
Wierzę, że mamy wpływ na swoje życie i że możemy je świadomie kształtować, nadać mu kierunek czy podążać w kierunku realizacji marzeń.
Wierzę, że mamy wpływ na swoje życie i że możemy je świadomie kształtować, nadać mu kierunek czy podążać w kierunku realizacji marzeń.
Wierzę równocześnie, że nikt nie może w stu procentach kontrolować swojego życia i wpływać na innych. I całe szczęście.
Dlatego bardzo uwalniająca jest koncepcja bycia wystarczająco dobrym, nie idealnym. Żeby życie płynęło, relacje się rozwijały, z przyzwoleniem na błędy, niedociągnięcia, porażki. Buddyści mówią, że każda porażka jest lekcją. Co jeżeli dana kwestia mnie tak emocjonuje, że nie mogę jeszcze uznać jej za lekcję, tylko mnie wkurza, smuci, uważam że coś nie powinno było się wydarzyć?
Wystarczająco dobre będzie uznanie swojej reakcji, wsparcie siebie, poszukanie wsparcia u bliskich osób, uznanie, że na 5 czy 10 lat będzie to po prostu część mojego doświadczenia....
Uwalniające również jest uświadomienie sobie, że w relacjach jestem odpowiedzialna za 50 procent tego, jak układa się związek (przyjaźń, małżeństwo, związek partnerski, relacje rodzinne, relacje zawodowe).
Leo Babauta w książce "Skup się. Prosta droga do sukcesu" podaje wskazówki, jak zaakceptować rzeczywistość i płynąć z prądem w nieustannie zmieniającym się otoczeniu. Podkreśla, że perfekcjonizm dokłada jedynie stresu i że bycie świadomym i wystarczająco dobrym pozwala być w harmonii ze sobą i ze światem, bez piętrzenia nierealistycznych oczekiwać względem siebie i innych.