Mój pierwszy raz - z biurem podróży
Jakiś czas temu, aby nie napisać że dawno, w czasach kiedy to lot samolotem nie był zwykłym środkiem transportu postanowiłam ruszyć na podbój świata. Wybrałam pomoc biura podróży w organizacji tego wyjazdu. Za swoje pierwsze zarobione pieniążki postanowiłam przeżyć niesamowitą przygodę i razem z koleżanką zaczęłyśmy planować wspólny wyjazd wakacyjny, czyli gdzie my właściwie chcemy polecieć….
Biuro podróży
Sama już nie pamiętam dlaczego wybrałyśmy Tunezję ale to była nasza pierwsza destynacja na wspólną podróż. Tak więc miałam pieniążki, towarzystwo na wyjazd, kolejną rzeczą było wybranie oferty – udałyśmy się wiec do biura podróży. Wtedy biura nie wyglądały tak jak dziś tzn. wystrój biura nie zachęcał do podróżowania (przynajmniej ten do którego trafiłyśmy), przypominał raczej późny PRL, nieład na biurku, sterta papierów, jakieś katalogi, kubek z kawą i pani pracująca w biurze zaskoczona naszym widokiem. Prawdopodobnie nie wyglądałyśmy na potencjalnego klienta – 2 młode dziewczyny, ledwie osiągnęły wiek dorosły, ubrane na sportowo… Na twarzy obsługującej nas Pani malowało się zaskoczenie - „ chyba zabłądziły”. Ale najważniejsza dla nas była oczywiście oferta wakacyjna. Do wizyty w biurze podróży przygotowałyśmy się, czyli wiedziałyśmy gdzie chcemy lecieć, wiedziałyśmy że potrzebujemy paszport i wiedziałyśmy do jakiego hotelu polecimy. Po pierwszych naszych zdaniach, pani pracująca w biurze znała nasze potrzeby i pokazała nam hotel w katalogu, sprawdziła jakie są możliwe terminy i jaka jest cena.
Potrzebowałyśmy kilka dni aby potwierdzić nasze urlopy i mogłyśmy dokonać wreszcie zakupu wymarzonych wakacji. Podczas ponownej wizyty w biurze podróży po tygodniu ponownie zaskoczyłyśmy panią tam pracującą – prawdopodobnie nie sądziła że wrócimy i na dodatek kupimy wybrana ofertę. Pamiętam moment podpisywania umowy a raczej wypełniania druku umowy długopisem, osoba tam pracująca musiała zadzwonić do organizatora i dopytać o wolne miejsca i o cenę. Wypełnioną umowę wysłała faksem i czekaliśmy na potwierdzenie zakupu. Po około godzinie udało się, potwierdzenie przyszło. Byłyśmy bardzo szczęśliwe i podekscytowane - na reszcie wiedzieliśmy już na pewno gdzie i kiedy lecimy!!!! Kolejną ważną rzeczą było pozyskanie informacji o kulturze, obyczajach i religii kraju do którego lecimy. Nie było to do końca takie proste, gdyż Internet nie był wtedy jeszcze codziennością…
Lotnisko
Nadszedł długo oczekiwany dzień – dzień wylotu. Stawiliśmy się punktualnie na lotnisku, odebraliby od przedstawiciela firmy, z którym miałyśmy jechać kopertę dokumentów (voucher do hotelu, vouchery na transfery, bilety samolotowe, polisę ubezpieczeniową). Następny etap podróży to odprawa – od czego zacząć? Nikt nam nie powiedział jak wygląda odprawa, gdzie mamy się udać i co zrobić a przecież mięliśmy lecieć pierwszy raz w życiu.
Zobaczyliśmy celnika w okienku więc podeszliśmy do niego chcąc się odprawić. Celnik spojrzał na nas i poprosił o karty pokładowe. No i pytanie rodzi się w głowie co to jest karta pokładowa? Kolega rozwinął wachlarz wszystkich dokumentów i z uśmiechem na twarzy rzekł „proszę sobie wybrać”. Mina celnika była bezcenna. Zapytał nas gdzie mamy bagaże? Kolega spojrzał i rzekł „no tutaj”. Celnik się uśmiechnął, pewnie nie raz widział osoby, które są na lotnisku pierwszy raz w życiu. Wskazał nam stanowiska check inn, powiedział że w pierwszej kolejności nadajemy bagaż, tam otrzymujemy kartę pokładowa i dopiero wtedy przychodzimy do niego na odprawę osobistą. Tak też zrobiliśmy i z uśmiechem na twarzy oraz z karta pokładowa wróciliśmy na odprawę... Później nie było niespodzianek dzięki uprzejmości celnika – wiedzieliśmy gdzie iść i jak znaleźć odpowiedni „gate”, czyli ostatni punkt odprawy w terminalu lotniskowym.
Tunezja
Udało się, lot odbył się bez kłopotu, wrażenia z pierwszego startu i lądowania były niesamowite. Dostaliśmy się do hotelu i rozpoczęły się nasze wymarzone wakacje. Plaża, ciepłe morze, hotel z opcją All inclusive, ciekawe animacje i błogie lenistwo – to były wczasy marzeń. Do dziś pamiętam smak kawy i ciepłych croissantów w restauracji przy plaży, w otoczeniu błękitnego nieba i palm.
Zdjęcie prywatne Aleksandra Filipowska Tunezja
projektwypoczynek.pl
Nasz wyjazd był siedmiodniowy, mimo krótkiego pobytu zdecydowaliśmy się na wycieczkę fakultatywną Sahara 2 dni. Spędziliśmy dwa niesamowite dni na trasie:
- El Djem – zwiedzaliśmy trzeci co do wielkości na świecie amfiteatr rzymski, w którym kręcono miedzy innymi film Gladiator
- Matmata – miasteczko na pustyni gdzie domy są wydrążone w skałach, zaskakuje księżycowym obrazem. Jest to miejsce, gdzie kręcone były Gwiezdne Wojny
- jezioro Szott El – Dżarid – największe wyschnięte, słone jezioro w Tunezji, specyficzne warunki atmosferyczne tworzą tutaj barwne miraże
- Kairuan – to czwarte święte miejsce Islamu, można podziwiać Wielki Meczet, spacerować wąskimi ulicami starego miasta
- możliwe były również przejażdżki bryczką po oazie na pustyni,
- jeep safari po górach Atlas,
- wyprawa na piaszczystą pustynię Sahara wielbłądami
Zdjęcie prywatne Aleksandra Filipowska Tunezja
projektwypoczynek.pl
Zdjęcie prywatne Aleksandra Filipowska Tunezja
projektwypoczynek.pl
Zdjęcie prywatne Aleksandra Filipowska Tunezja
projektwypoczynek.pl
Zdjęcie prywatne Aleksandra Filipowska Tunezja
projektwypoczynek.pl
Zdjęcie prywatne Aleksandra Filipowska Tunezja
projektwypoczynek.pl
Zdjęcie prywatne Aleksandra Filipowska Tunezja
projektwypoczynek.pl
Podczas jazdy na wielbłądach spotkała nas burza piaskowa na pustyni, piasek był dosłownie wszędzie… Burza piaskowa trwała ok. 20 minut, przeżycie jedyne w swoim rodzaju. Wycieczka wyjątkowa, pilot opowiedział o życiu codziennym, kulturze i religii mieszkańców Tunezji w niesamowity sposób. Udało nam się wypocząć, przeżyć nie jedną przygodę, odkryć cudowne miejsca, poznać ciekawych ludzi, zrozumieć że żyć inaczej niż my nie znaczy wcale gorzej.
Wróciliśmy do domu bardzo zadowoleni i wzbogaceni o nowe doświadczenia. To była moja pierwsza podróż samolotem i pierwsza z biurem podróży. Ten wyjazd ukształtował we mnie spojrzenie na świat i inne kultury z szacunkiem i zrozumieniem. Do dnia dzisiejszego korzystam z usług biur podróży, wyjazdy te są dobrze zorganizowane, jeśli zwiedzamy świat z przewodnikiem to mamy gwarancję ciekawych opowieści. W biurze jest takie powiedzenie, że jak raz się spróbuje podróżowania to już nie można przestać… Zgadzam się, że tak jest w 100%!
Następny artykuł