Puerto de Mogan
Źródło: Obraz Marco Luzi z Pixabay

Kontynent w miniaturze- Gran Canaria prawdziwy turystyczny raj..

6 Listopada 2020

Wybierając dla siebie idealne wakacje staram się wybierać miejsca, w których jeszcze nie byłam. Staram się aby te miejsca były położone na uboczu, z dala od większego miasta, ale w pobliżu miasteczka, by wieczorem móc pospacerować. Jednego byłam pewna musi to być miejsce, z którego wrócę muśnięta słońcem i naładowana pozytywną energią. I przyszedł czas na Gran Canarię. Wyspę, która ma w sobie wszystko co każdy spragniony turysta potrzebuje taki prawdziwy kontynent w miniaturze!

Wybierając dla siebie idealne wakacje staram się wybierać miejsca, w których jeszcze nie byłam. Staram się aby te miejsca były położone na uboczu, z dala od większego miasta, ale w pobliżu miasteczka, by wieczorem móc pospacerować. Jednego byłam pewna musi to być miejsce, z którego wrócę muśnięta słońcem i naładowana pozytywną energią. I przyszedł czas na Gran Canarię. Wyspę, która ma w sobie wszystko co każdy spragniony turysta potrzebuje taki prawdziwy kontynent w miniaturze!

Taurito

Gran Canaria to jedna z Wysp Kanaryjskich położona na Oceanie Atlantyckim. Mój wybór padł na małą miejscowość Taurito na południu wyspy. Z mojego hotelu Taurito Princess rozciągał się piękny widok na ocean. Hotel był położony na klifie, więc widoki były cudowne. Widok z pokoju hotelowego był po prostu cudowny, po wyjściu na balkon można było się delektować widokiem i dźwiękiem oceanu. Największe wrażenie było gdy budziłam się rano i słyszałam szum oceanu.Teren hotelu był bardzo zielony, kolory mocne, długo zapadające w pamięci. Uwielbiałam spacerować alejkami hotelowymi i podziwiać piękne miasteczko Puerto de Mogan, które widziałam w oddali z hotelu.

zdjęcie prywatne Magdalena Pasichzdjęcie prywatne Magdalena Pasich
projektwypoczynek.pl

Puerto de Mogan- Wenecja Gran Canarii

Puerto de Modan był to punkt nr 1 w moim planie zwiedzania wyspy. Droga do miasteczka nie była zbyt łatwa gdyż ze względu na obsunięcia skał za hotele była zamknięta najbliższa droga prowadząca do portu. Musieliśmy jechać autostradą około 20 minut po krętych drogach z mnóstwem zjazdów. Puerto de Mogan- miasteczko nazwane Wenecją Gran Canarii z uwagi na piękne wąskie uliczki, niską zabudowę , niewielkie kanały wodne i biało niebieskie urokliwe domki. Rzadko wracam do miejsc w których byłam, ale to miejsce chętnie po raz kolejny zobaczę.

zdjęcie prywatne Magdalena Pasichzdjęcie prywatne Magdalena Pasich
projektwypoczynek.pl

Palmitos Park

Drugim punktem, który oznaczyłam na mapie wyspy był Palmitos Park. Palmitos Park to ogród zoobotaniczny o powierzchni 20 hektarów, który znajduje się na północ od miejscowości Maspalomas. Na zwiedzanie Palmitos Park warto przeznaczyć cały dzień i wcześniej zapoznać się z informacjami na temat pokazów aby nie ominąć tego, który nas interesuje. Są to pokazy delfinów, ptaków drapieżnych, papug. Największe wrażenie wywarł na nas, a przede wszystkim na moja córkę pokaz delfinów. Pokaz ten nie był zwykłym popisem skoków delfinów, ale prawdziwą sztuką. Przy świetnie dobranej muzyce delfiny robiły show, który zapadł nam na długo w pamięci.

Największą atrakcją tego pokazu była możliwość zrobienia sobie zdjęcia z delfinami, pogłaskania go, a także pływania. Moja córka bała się troszkę pływać z delfinami, ale skorzystała z możliwości pogłaskania i zrobienia z nim zdjęcia. Jednak Palmitos to nie tylko zwierzęta, to również dom motyli, dom orchidei, przeróżnej roślinności. Dla dziecka była to niesamowita frajda obcować z tymi wszystkimi ptakami i innymi zwierzętami. Teren parku jest bardzo dobrze zagospodarowany począwszy od barów z przekąskami, lodami, restauracja, ale ceny są bardzo wysokie. Aby to zobrazować, zdjęcie z Delfinem 20 Euro, zdjęcie z papugą 8 Euro, karmienie rybek około 4 Euro. A na końcu wycieczki obowiązkowe jest przejście przez sklepik z pamiątkami gdzie dziecko widzi mnóstwo pluszaków zwierzątek, które widziało w Parku i wręcz niemożliwe jest wyjście bez takiej pamiątki. Był to najdroższy dzień podczas 7 dniowego pobytu na wyspie- ale wspomnienia bezcenne.

zdjęcie prywatne Magdalena Pasichzdjęcie prywatne Magdalena Pasich
projektwypoczynek.pl

Teror- wizytówka Gran Canarii

Kolejnym punktem z mapy Gran Canarii było miasteczko Teror. Znajduje się on w środkowo wschodniej części wyspy. To właśnie w Teror znajduje się Bazylika Matki Boskiej Sosnowej, Patronki Diecezji Kanaryskiej. To wizytówka Gran Canarii, pełna klasycznych domów kolonialnych z drewnianymi balkonami.

No i przyszedł czas na Maspalomas. Samo Maspalomas to typowo wakacyjne miasteczko, które ma kilka ciekawych atrakcji. Najważniejsza z nich to rozległe wydmy, wyglądające jak pustynia. Tak naprawdę to nie sposób ich przejść, ciągną się na długości kilku kilometrów aż do kurortu Playa del Ingles. Piasek jest tak gorący, że aż parzy w stopy i zapada się, dlatego przejście ich zajmuje sporo czasu. Ale jest też drugi aspekt, bardziej zabawny, moja córka miała największą frajdę ponieważ sturlała się z nich aż do samego oceanu.

zdjęcie prywatne Magdalena Pasichzdjęcie prywatne Magdalena Pasich
projektwypoczynek.pl

Playa de las Amadores- turystyczny raj

Ostatnim zaznaczonym miejscem była Plaża Playa de las Amadores. Dla mnie absolutny numer jeden. Plaża położona jest między miejscowościami Puerto Rico i Amadores. Idealny, złoty piasek, krystaliczna, lazurowa woda to główne atuty tego miejsca. Dookoła rozciąga się promenada, która jest doskonała na długie spacery. Jak dla mnie był to turystyczny raj.

zdjęcie prywatne Magdalena Pasichzdjęcie prywatne Magdalena Pasich
projektwypoczynek.pl

Gran Canaria to najlepsza odskocznia od codziennych trosk. Na tym kończę swoją subiektywną listę miejsc “must see” na Gran Canarii. Wyspę polecam miłośnikom przyrody, zwierząt, a także wszystkim tym, którzy myślą o piaszczystych, żółtych plażach, klimatycznych miasteczkach i przyjemnych temperaturach cały rok. Tutaj naprawdę każdy znajdzie coś dla siebie.

Następny artykuł