Jak sobie pomóc w trudnych sytuacjach, czyli o samoregulacji.
Ogromne tempo codziennego życia sprawia, że coraz trudnej nam się wyciszyć i uspokoić umysł, zregenerować ciało i układ nerwowy. Jeżeli dołożą się jeszcze do tego jakieś dodatkowe problemy, co zdarza się i jest naturalną częścią życia, stoimy przed taką ilością stresu, z którą nie jesteśmy już sobie w stanie poradzić.
To zbyt duże obciążenie dla naszego układu nerwowego sprawia, że nie jesteśmy w stanie wyjść z reakcji walcz lub uciekaj. Nawet wieczorem, podczas weekendu czy urlopu poziom aktywacji układu nerwowego, napięcia w ciele jest bardzo wysoki. Uciekamy w przymus robienia czegoś, ponieważ pobudzony układ nerwowy nie pozwala nam usiąść na chwilę, skupić się na chwili obecnej, zatrzymać się. Reakcja walcz lub uciekaj to mobilizacja organizmu do poradzenia sobie z zagrożeniem czy wyzwaniem. Jest bardzo zdrowa i niezbędna do przeżycia, natomiast pozostawanie w niej przez dłuższy czas wyczerpuje organizm.
Nie zawsze od razu możemy zmienić sytuację zewnętrzną.
Najlepszym tego przykładem jest obecna sytuacja pandemii koronawirusa, w której możemy snuć plany na najbliższe miesiące ale mamy świadomość tego, że może trzeba będzie je zmieniać lub odkładać na później. To, na czym natomiast możemy i musimy się skupić, to dbanie o siebie, nasze zasoby, regulowanie poziomu stresu. Nie jest to żaden egoizm tylko podstawowa higiena psychiczna. Jeżeli nie będziemy na bieżąco dbać o siebie, nasze możliwości dobrego dbania o innych, bycia fajną partnerką, matką, szefową czy współpracowniczką również na tym ucierpią. Nigdy nie damy nikomu więcej, niż nasze zasoby.
Czym jest więc samoregulacja i w czym może nam pomóc?
Samoregulacja to umiejętność regulowania pobudzenie układu nerwowego i dbanie o utrzymanie wystarczających zasobów czy zapasów energii życiowej. Warto wyrobić sobie nawyk sprawdzania kilka razy w ciągu dnia, a zwłaszcza rano po obudzeniu, przynajmniej raz w ciągu dnia oraz przed zaśnięciem, czy jestem w strefie komfortu czy w pobudzeniu i reakcji walcz lub uciekaj. Dzięki regularnemu sprawdzaniu, jaki jest mój poziom stresu, wiem na bieżąco, co się ze mną dzieje i mogę tak układać swoje aktywności na daną część dnia, żeby się nie przeciążyć. Na przykład, jeżeli mam słabszy dzień, od rana czuję zdenerwowanie i ogromny presję czasu, lepiej odłożyć sprzątanie mieszkania, wizytę znajomych czy zakupy w galerii na inny dzień a skupić się na zrobieniu absolutnego minimum. Z kolei, jeżeli w danym dniu mam więcej energii, mogę się zaplanować zrobienie większej ilości rzeczy. Ważne, żeby po doświadczeniu silniejszego stresu, dać sobie czas na odpoczynek, regenerację.
Istnieje wiele prostych sposób wspierania siebie
Bardzo ważne jest posiadanie sieci wsparcia społecznego, ponieważ dobre relacje dają poczucie przynależności i bezpieczeństwa. Nie chodzi tu tylko o relacje w rodzinie, to także relacje z przyjaciółmi, sąsiadami, w społeczności lokalnej czy w pracy. Ważne jest również stworzenie sobie otoczenia w którym czujemy się bezpiecznie. Wnętrze naszego mieszkania powinno być kojące, przytulne i w miarę możliwości ciche lub wypełnione harmonijną muzyką. Jeżeli nie masz swojego pokoju, gabinetu, znajdź swoją choćby niewielką przestrzeń w mieszkaniu, gdzie zgromadzisz przedmioty, rośliny, które będą dla Ciebie piękne i będą dawać Ci zasilenie.
Moim klientom proponuję technikę zwaną ugruntowaniem, która daje poczucie uziemienia i zwiększa poczucie bezpieczeństwa. Przekierowanie uważności do stóp i ich kontaktu z podłożem, znalezienie w sobie poczucia, tego, że ziemia nas podpiera, sprowadza do tu i teraz oraz uświadamia fakt bycia połączonym z czymś większym, ze światem. Bardzo korzystna będzie również świadoma praca z oddechem, sam fakt przedłużania fazy wydechu wycisza układ nerwowy, oraz regularna dawka ruchu i kontakt z naturą.
Następny artykuł