Kobieta w podróży
Źródło: Obraz Lorri Lang z Pixabay

Co zepsuł Covid-19 w 2020 roku

29 Września 2020

Rok 2020 miał być rokiem wyjątkowym, obfitującym w liczne podróże. Zaplanowałam wszystko: wakacje, remont, dodatkowe wyjazdy, kolonię dziecku i wspólne weekendy w Polsce. Ten rok był tak zaplanowany jak żaden poprzedni… . Luty to coroczny wyjazd na narty, w marcu miałam jechać zobaczyć wybrzeże Amalfi do Włoch, w kwietniu zaplanowałam z przyjaciółką wspólne 5 dni na Malcie, wakacje z rodziną  w słonecznej Hiszpanii, końcem września weekend w Londynie.

I nagle przyszedł marzec Covid -19 i Lock down. Szok i niedowierzanie otaczającej nas rzeczywistości. Negatywne informacje napływające z każdej strony, strach i niepewność spowodowały zmianę dotychczasowego życia. Szybko trzeba było przenieść pracę do domu i ją zorganizować, ogromny chaos spowodowany dezinformacją, mnóstwo pytań Klientów, na które nie znałyśmy odpowiedzi i do tego zamknięte szkoły, kina, restauracje, siłownie...

Ciężko było odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Nagle nie było mowy o moich wyjazdach wiosennych a przedłużająca się sytuacja zdrowotna w kraju i na świecie, nie ułatwiała pracy ani życia. Z tygodnia na tydzień, niepewność rosła i potęgowała frustracje, pytania: jak długo zamrożona będzie gospodarka i zamknięte życie społeczne? - pozostawało bez odpowiedzi.

Szkoła i „zdalne nauczanie” dało się we znaki chyba wszystkim rodzicom. Pewnego dnia usłyszałam od zapłakanego dziecka że ten Wirus zabrał mojej córce konstytucyjne prawo do wolności, nauki i spotkania się z przyjaciółmi w szkole – dodam, że ma tylko 9 lat. Dzięki determinacji Pani wychowawczyni klasa mojego dziecka w maju wróciła do zajęć szkolnych, jako jedna z nielicznych, co ułatwiło mi pracę zdalną. I nagle dziecko wracało uśmiechnięte do domu i szczęśliwe – mimo nowych procedur wprowadzonych w szkole.

Jednak do pracy „normalnej" mogłam wrócić w lipcu i wtedy też otwarły się możliwości wyjazdu za granicę, zostały otwarte granice. Jednak pierwsze wyjazdy okazały się nie takie proste. Zostały wprowadzone nowe warunki wjazdu do poszczególnych krajów ale i nowe dokumenty. Nie potrafiliśmy naszym klientom odpowiedzieć na wiele zadawanych pytań, tych odpowiedzi nie można było nigdzie znaleźć i uzyskać.

Postanowiłyśmy z koleżanką polecieć do Grecji i same sprawdzić jak te procedury wyglądają. Decyzja była szybka i już w drugim tygodniu lipca znalazłyśmy się na Zakhyntos. Dla osób kochających podróże i pracujących w branży turystycznej, zamkniecie w domu na pół roku to dramat. Mimo nowych wytycznych (maski, dystans, nowe dokumenty) wylot z kraju za granicę sprawił, że byłyśmy najszczęśliwszymi osobami pod słońcem. Poznanie nowego miejsca, zobaczenie najciekawszych zakątków, kąpiel w ciepłym morzu, spróbowanie lokalnych specjałów sprawiły, że wróciłyśmy do Polski w cudownym nastroju.

Nareszcie znałyśmy odpowiedź na wiele pytań zadawanych przez Klientów i mogłyśmy „normalnie" w dziwnych czasach pracować. Wakacje minęły szybko i trzeba było stawić czoła otwartej szkole i nowym wyzwaniom.

Ponieważ nie potrafię żyć bez podróży szybko kupiłam razem z koleżankami bilety na październikowy wyjazd. Jednak nasz lot został anulowany i Sycylia jest niemożliwa do zwiedzania w tym roku.

Nadeszła jesień i na pytanie jak długo jeszcze życie będzie tak niepewne nadal nie znamy odpowiedzi. Tak więc Covid-19 zepsuł moje wszystkie plany tegoroczne zarówno podróżnicze jak i te domowe. Do życia w nowych warunkach można się przyzwyczaić, jednak do ograniczenia w swobodnym podróżowaniu nie potrafię. Trzymam kciuki aby wreszcie życie wróciło na właściwy tor, aby plany na przyszłość mogły się realizować bez przeszkód i aby Covid-19 już nie mieszał nam w codziennym życiu…

Następny artykuł